Członkowie Mikołajskiego Klubu Poezji- Justyna Wenda oraz Jan Gołębiewski dzielą się z nami swoją najnowszą poezją- dziękujemy !

Majowe fraszki

SAMOTNOŚĆ

Samotność przyszła do mnie nieproszona.

Niedawno był pełen dom. Teraz ja i Ona.

Krzyczę do Niej : tyle miałam roboty!

Pisklęta i gniazdo !

Przestań – wyszeptała. Teraz jesteś gwiazdą.

A jak to bywa z gwiazdami na niebie?

Błyszcz. Bądź piękna. Teraz dbaj o siebie.

Justyna Wenda

NA RATY

Już prawie pięćdziesiąty maj ….

Kolejne urodziny ….

Dziś dojrzałej kobiety już

A jeszcze wczoraj młodej dziewczyny.

Zegar szybciej tyka !

Kalendarz zrzuca daty.

Trudno ! Będę się starzeć.

Ale chcę na raty !

Justyna Wenda

Spacer promenadą

Trzymamy się za ręce

ściskasz moją dłoń

odwzajemniam uścisk

Dobrze nam ze sobą

ale w duszy coraz bardziej tęsknię

za tym co było

parę lat wstecz

a może i więcej

Młodzi byliśmy

nasze oczy inaczej ogarniały świat

myśli i czyn y goniły marzenia

uśmiech częściej rozświetlał

twoją i moją twarz

A teraz powoli swe życie toczymy

dzieci nam dorosły

uleciały w świat

piątki wnucząt się doczekaliśmy

i tak cicho, spokojnie

ucieka nam czas

włosy nam trochę posiwiały

cieszymy się z życia

idziemy promenadą

uśmiechamy się

trzymając za ręce.

Jan Gołębiewski

Jutrosię

to taki wyraz nowy

nowe słowo

Jutrosię

zrobi pranie i sprzątanie

Jutrosię

wezmę za czytanie

Jutrosię

wybiorę z autem do mechanika

Jutrosię

a czas umyka

już stos bielizny do wyprania

kurz w każdym kącie

naczyń pełen zlew

sterta książek do przeczytania

w aucie nie wchodzi trzeci bieg.

Jutrosię

z wszystkim tym ogarnę

dzisiaj brak mi chęci i sił

Jutrosię

chyba skończę marnie

z tym całym jutrosię mym.

Jan Gołębiewski

Pokolenie strażaków

druchnie Magdzie

Święty Florian

dziś nas wita

patron nasz

strażaków druh

w barwnych kwiatach maj rozkwita

nałóż więc galowy strój

stań w szeregu wśród strażaków

i wysłuchaj moich słów

Jest wśród nas druhna Magda

kwitnie w niej pokoleń duch

ojciec jej był strażakiem

i to od najmłodszych lat

bakcyl w niego ten zaszczepił

jego ojciec, Magdy dziad

i tak od 80 lat ród Kubickich

w tej zaszczytnej służbie tkwi

może kiedyś się doczekamy

strażaka – ratownika

z Magdy ciała, duszy, krwi.

Magdzie

Jan Gołębiewski

Brzoza pąkami liści

strzela ku słońcu

białą korę osusza

na listy dla zakochanych

nieśmiało szumi w wiosennym wietrze

lowe story lasu

wsłuchani w jej szum

nie czujemy

nieśmiałych kropel

wiosennego deszczu

myślimy co przyniesie jutro

spadła ulewa.

Jan Gołębiewski

Skip to content