Walentynki to czas przekazywania sobie oznak miłości, sympatii i czułości. W Bibliotece Publicznej w Mikołajkach w środę 15 lutego mieliśmy okazję przeżyć niezwykły walentynkowy wieczór, poświęcony tematyce miłości wyrażonej w wierszach.
Mikołajski Klub Poezji jak co miesiąc spotkał się by podzielić się swoją twórczością, tym razem dotyczącą właśnie tego pięknego uczucia, a także zaprezentować wiersze tak znanych poetów, jak Wisława Szymborska, Marek Grechuta, Adam Asnyk, Kornel Makuszyński czy Krzysztof Cezary Buszman.
W aromacie pachnącej kawy, filiżance herbaty, rozkoszując się słodkościami, mieliśmy przyjemność delektować się pięknem słowa, szczególnie, że temat miłości jest przecież zawsze wszystkim bliski. Nie zabrakło deklamacji wierszy mikołajskich poetów, pani Marii Cudnik, Ireny Kozak, Krystyny Ewy Głodek, czy panów Jarosława Choromańskiego i Jana Gołębiewskiego .
Mieliśmy także wielką przyjemność przyjąć do swojego grona, jako członka Klubu Poezji, kolejną osobę piszącą wiersze, panią Elżbietę Borko, która po latach wróciła do Mikołajek z Nowego Jorku. Wiersze pani Elżbiety bardzo się wszystkim podobały, zachwycając nas swoją niezwykłą głębią i melodyjnością.
Trzeba również nadmienić, że spotkanie Mikołajskiego Klubu Poezji odbyło się w niezwykłej, nastrojowej scenografii, wśród rozstawionych na sztalugach obrazów i witraży, trwającej wystawy grupy malarskiej Pawła Gryki pt. „Światłem malowane”.
Wszystko to sprawiło, że ten niezwykły, przemiły wieczór w czytelni w Mikołajkach pozostanie na długo w naszej pamięci.
Zapraszamy wszystkich sympatyków i miłośników poezji do mikołajskiego Klubu Poezji na nasze cykliczne, comiesięczne spotkania.
Tekst napisała pani Krystyna Ewa Głodek, członkini Mikołajskiego Klubu Poezji.
Czysta miłość
W miłości zanurz serce, bo to nią prosisz,
wnętrze twe przeniknie niby prawda żywa,
pragniesz jej by wypełnić pustkę, którą w sobie nosisz,
niech wypełni cię niezwykła, przeczysta, prawdziwa.
Pragnienie serc ludzkich wszystkich na tej ziemi,
bez niej studnię wyschłą zamiast serca mamy,
bez niej istniejemy w mroku zanurzeni,
sprawami bez znaczenia pustkę wypełniamy.
Czasem nasza droga staje się błotnista,
lgnie do nas pokusa, serce złem nasiąka,
jak ma wlać się w brudy miłość święta, czysta,
nie ma gdzie zamieszkać, po świecie się błąka.
A my choć spragnieni miłości jak wody,
oczy kierujemy w odwrotnym kierunku,
nie zaznamy ulgi, spełnienia, nagrody,
nie obmyje nas miłość w ziemskim wizerunku.
Płytka, oparta na zwykłej wymianie,
taka „nibymiłość”, próżna i zmysłowa,
w jaskrawych gadżetach jakże złudne trwanie,
a gdzież się ukryła ta bezwarunkowa?
To za nią tęsknimy, dla niej żyć pragniemy,
tej co to przetrwa najgroźniejsze burze,
bo tutaj na ziemi tylko istniejemy
dla miłości ukrytej w Kazaniu na Górze.
Krystyna Ewa Głodek