Pani Justyna Wenda, która należy do Mikołajskiego Klubu Poezji ostatnio napisała piękny aczkolwiek bardzo smutny wiersz.

Pragniemy podzielić się z Państwem jego zawartością a pani Justynce bardzo dziękujemy, że możemy za jej zgodą udostępnić na stronie biblioteki🥰

Pierwszego dnia wojny

na wschód słońca rozdarty bombowca dźwiękiem

Błękit nieba nad Ukrainą odpowiedział jękiem.

Powietrze wilgotne od łez, pachnące krwią.

I pytanie co nas jeszcze czeka

Z rąk żelaznego człowieka.

Odpowiedź przychodzi szybko, następnego dnia.

Wróg naciska na spust. Ginie siedmioletnia Polina.

Korytarzem wolności wśród gruzów

Do lepszego życia idzie matka z dwojgiem dzieci.

Nagle pocisk. Ginie matka. Giną i jej dzieci.

Ich dłonie zastygłe w objęciach śmierci.

Obok leży walizka

Wróg bez serca podchodzi, przygląda się jej z bliska

Otwiera i szuka. We krwi cenne łupy.

Wyjmuje zegarek. Najważniejsze – pasuje.

Nic to, że obok leżą trupy …

Kolejnego dnia wojny

na wchód od słońca rozdarty bombowca dźwiękiem

Błękit nieba nad Ukrainą odpowiedział jękiem …

Skip to content