Pokolenie IKEA to opowieść o ludziach, którzy pracują po to, aby spłacać kredyty, rozczarowani rygorystycznym, sprzedanym za namiastki szczęścia życiem.
Piot C opowiada o swoim życiu, czyli życiu warszawskiego singla, pracownika korporacji. Przedstawia swoich przyjaciół, opowiada o swoich związkach, pracy. O codzienności „nowoczesnych” ludzi.
To smutny obraz ludzi pozbawionych szacunku, do samych siebie, którzy pozbawieni wartości i zahamowań tworzą ten świat, takim jaki jest…
Książkę czyta się szybko, ale za dużo jest wulgaryzmów, Prosty język.
Pokolenie IKEA to rzekoma spowiedź autora. Piotr C jest sobą , nikogo nie udaje. Spowiedź kojarzy się nam z refleksją, jakąś analizą, podsumowaniem. Tutaj niczego takiego nie ma. Brak jakiejkolwiek puenty. Sucha treść zaczynająca się ni stąd, ni zowąd. Kończy się tak samo bez sensu.
W tej książce (mimo wszystko) można odszukać odpowiedź, czy jest możliwe być idealnym, mieć wszystko i być szczęśliwym.
Książka na szybkie poczytanie , żadna to polska literatura współczesna.